Stary człowiek i Woodstock

Ten stary człowiek to ja. Dawno temu odgrażałam się mamie: zobaczysz, pojadę na Woodstock i zrobię sobie dready (ojej!). 10 lat minęło a ja nie tylko nie mam dreadów, ale nawet nie pamiętam jak to było ciułać grosiki na koncerty do najbliższej mi wtedy Warszawy.

Gdyby ktoś mi powiedział 4 lata temu, że datę przystanku Woodstock będę co roku zakreślać w kalendarzu na czerwono – zabiłabym go śmiechem i nie miałabym litości.

Tymczasem co? W tym roku stuknął nam jubileuszowy, 3. Woodstock. Stary człowiek coraz starszy, a podoba mu się coraz bardziej – a wydawałoby się, że powinno być odwrotnie.

Mamo! Tato! Babciu! Dziadku! Naprawdę na Woodstocku jest tak strasznie?